
Palmy, sukulenty, pnące bluszcze, wiszące donice – to symbole wnętrzarskiego trendu urban jungle. Niewiele potrzeba, aby własne cztery kąty zamienić w miejską dżunglę i oazę spokoju. W dodatku ten styl świetnie łączy się z najmodniejszym kolorem 2017 roku, czyli z greenery – soczystą, wiosenną zielenią. Ten kolor wprowadza do mieszkania spokój i harmonię, a także sprawia, że lepiej wypoczywamy.
Trend urban jungle we wnętrzach
Urban jungle powstaje przez połączenie różnych gatunków zielonych roślin, które razem tworzą ciekawą scenerię. Można łączyć ze sobą mniejsze i większe okazy, jednak najbardziej pożądane są te największe rośliny. Parapet przestał być miejscem, na którym najchętniej układamy rośliny. Zaczynają się one pojawiać w różnych zakątkach domu – stoją na podłodze przy kanapie lub na komodzie, zwisają z półki nad łóżkiem, a nawet zdobią łazienkę. Przy tworzeniu kompozycji warto zwrócić uwagę na doniczki, które powinny być wykonane z naturalnych materiałów. Ciekawie wyglądają te z terakoty, ponieważ świetnie wpisują się w styl egzotyczny i boho.
Pamiętam, że podobny trend panował w latach 90. Popularne były wtedy ogromne okazy, które sięgały prawie sufitu i zajmowały cały kąt, a czasem nawet pół pomieszczenia. W moim domu stał ogromny fikus, którego liście były kilka razy większe od mojej dłoni. Moja ciocia miała równie imponujący okaz (była to chyba monstera), pod którą chowałam się razem z kuzynostwem. Później ten trend gdzieś odszedł, a rośliny w rozmiarze XXL ustąpiły miejsca tym mniejszym. Na szczęście rośliny, które kiedyś kojarzyły się z okresem PRL-u stają się coraz bardziej modne. Im więcej roślin w pomieszczeniu tym lepiej – a dlaczego? O tym przeczytacie we wpisie: 5 powodów, dla których warto mieć rośliny doniczkowe w domu.
Zieleń pojawia się także na botanicznych nadrukach, tapetach i dekoracjach wnętrz. W połączeniu ze zwierzęcymi motywami, zwłaszcza z flamingami i papugami powstaje obraz rajskiej wyspy. Jednak trzeba pamiętać, że trend urban jungle to powrót do natury, dlatego powinniśmy dobrać dodatki z naturalnych materiałów takich jak rattan, wiklina, bambus, płótno oraz len.
Jakie rośliny?
Od jakiegoś czasu we wnętrzach króluje monstera – nie tylko jako roślina ozdobna, ale także jako motyw, który pojawia się na nadrukach oraz licznych dekoracjach wnętrz. Urokiem monstery są jej duże, mięsiste liście, które posiadają charakterystyczny kształt. Na szczęście jest to roślina, która jest łatwa w pielęgnacji. Pięknie ozdobi każde wnętrze!
Moim kolejnym ulubieńcem jest anturium. Kupiłam go do sypialni, ponieważ świetnie oczyszcza powietrze, a w dodatku nie jest wymagającą rośliną. Kiedy pojawił się nowy domownik, przeniosłam roślinkę w inne miejsce, ponieważ na komodzie znalazł się przewijak. Kiedyś anturium kojarzyło mi się jedynie z ciężkimi wieńcami i kościelnymi dekoracjami. Cieszę się, że dałam mu szansę, bo pięknie wyglada we wnętrzu.
Szeflera to roślina, którą widziałam w niejednym polskim domu. Zaciekawiły mnie jej liście o dość niespotykanym kształcie. W moim mieszkaniu stoi tuż przy lustrze w korytarzu wejściowym i zawsze mnie wita kiedy wracam do domu.
W moim zestawieniu nie mogło zabraknąć palmy. Niby taka zwyczajna i bardzo popularna, a jednak potrafi zmienić każde pomieszczenie. Pióropusz z lekkich i długich liści wygląda bardzo majestatycznie i wprowadza namiastkę dżungli.
Sukulenty to rośliny, które towarzyszą mi najdłużej (chyba tylko dlatego, że są odporne na zaniedbania). Nie bez powodu nazywane są roślinami dla zapominalskich i zapracowanych. Moje okazy rosną w naturalnych donicach z terakoty, które jeszcze bardziej podkreślają ich egzotyczny charakter.
Nie ma lepszego sposobu na wprowadzenie świeżości i życia do mieszkania, jak rośliny. Nie dość, że mają w sobie wiele uroku, to nie są bardzo wymagające. W dodatku oczyszczają powietrze i zwiększają jego wilgotność. Zieleń pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie – wprowadza spokój i harmonię.
Zapraszam także na pozostałe wpisy o roślinach:
O tym, dlaczego warto kupić kwiaty bez okazji
5 powodów, dla których warto mieć rośliny doniczkowe w domu
Co myślicie o tym trendzie? Powiem Wam, że ja jestem zauroczona!