
Wydaje się, że uprawa roślin doniczkowych to prosta sprawa, bo co może być trudnego w tym, aby raz na jakiś czas je podlać. Hmm… a później wystarczy powiedzieć: „No, chyba nie mam ręki do kwiatów”. Zawsze chcemy dobrze, ale nie zawsze wychodzi tak, jak byśmy chcieli.
Uważam, że dbanie o rośliny doniczkowe wcale nie jest trudne i nie potrzeba specjalnych umiejętności, aby dobrze rosły. Moje roślinki przetrwały miesiąc bez podlewania (nawet kilka takich nieobecności w roku) i nic się z nimi nie stało! Zniosły wiele, przetestowałam kilka rozwiązań, jak zostawić je same – i ciągle żyją. Więc proszę mi tu nie mówić, że jesteś wykwalifikowanym mordercą roślin i nic na to nie poradzisz. Dziś chętnie podzielę się z Tobą kilkoma punktami, dzięki którym przestaniesz mieć rośliny na sumieniu.
Oto 7 grzechów, które być może popełniasz
1. Przelanie
Czasem tak bardzo boimy się, że wysuszymy nasze roślinki na śmierć, że podlewamy je codziennie. W ten sposób ukatrupiłam kilka kaktusów i sukulentów. Większość roślin wcale nie potrzebuje aż tak częstego podlewania. Wiele zależy od gatunku i jego fazy wzrostu. Jeśli nie wiesz, czy twoja roślina potrzebuje wody, to sprawdź wilgotność gleby. Włóż palec do doniczki na głębokość około 1 cm – jeśli faktycznie jest sucho, to możesz ją podlać, a jeśli nie, to poczekaj kilka dni. Częste przelewanie grozi gniciem korzeni i gubieniem liści. Niestety bardzo trudno uratować taką roślinę.
Nie podlewaj roślin zimną, wręcz lodowatą wodą! Najlepiej sprawdzi się odstana – nalej wodę do butelki i zostaw na co najmniej kilka godzin przed podlaniem. Jej temperatura się ustabilizuje, a przy okazji ulotni się chlor (jeśli woda była chlorowana).
2. Wysuszenie
Zupełne przeciwieństwo przelania, czyli wysuszenie. Zapominamy o naszej roślince i niestety z braku wody powolutku obumiera. Wielu roślinom nie służy również sezon grzewczy, dlatego mimo regularnego podlewania mogą im usychać końcówki liści. W tym przypadku warto odsunąć je od grzejnika, nawilżać powietrze lub dolewać wodę na spodek. Zima dla wielu roślin jest okresem spoczynku, dlatego lepiej czują się przy obniżonej temperaturze powietrza.
3. Zbyt mało lub zbyt dużo słońca
Częstym błędem jest ustawianie roślin w ciemnym kącie lub daleko od okna. Czasem aż prosi się, aby w jakimś miejscu postawić kwiat, ale powinniśmy pamiętać, że nie każde stanowisko jest dobre. Moja mama za każdym razem kładzie kwiaty w ciemnym korytarzu, a potem dziwi się, że marnieją. W tym miejscu nic nie chce rosnąć i nie będzie rosło. Lepiej przyzwyczaić się do pustki niż mordować kolejne okazy. No ale cóż, dyskutować po raz setny? Taką pustą lukę można przecież zastąpić jakąś inną dekoracją, a w ostateczności sztucznym okazem.
Podobnie problematyczne mogą okazać się miejsca o dużym naświetleniu słonecznym. W tym przypadku warto dobrać takie okazy, które lubią takie miejsce, a także tolerują wysokie temperatury. W czasie upałów warto kontrolować kwiaty na parapecie – zbyt duże nasłonecznienie może spowodować poparzenie liści. W miesiącach letnich, zwłaszcza w pomieszczeniach południowych, warto odsunąć rośliny od okna.
4. Przesadzanie
Mea culpa! Brak przesadzania to mój największy grzech. Biorę się za to na wiosnę, bo niektóre okazy już o to błagają. Kiedy przesadzić roślinę doniczkową? Kiedy tego potrzebuje, czyli zauważymy, że został zahamowany wzrost lub brakuje miejsca w doniczce na rozrost korzeni. Po kilku latach ziemia staje się wyjałowiona i zasolona, dlatego kwiat, który w niej rośnie, zaczyna marnieć.
Uwaga! Większość roślin przesadzamy na wiosnę do niewiele większej doniczki. Wybór zbyt dużej donicy nie jest najlepszym pomysłem – rośliny wolniej się aklimatyzują i wolniej rosną.
5. Brak odżywiania
To nie było dla mnie oczywiste. Przez wiele lat w ogóle nie odżywiałam kwiatów i nic specjalnie im się nie działo – może trochę zmarniały. Jednak do prawidłowego wzrostu rośliny potrzebują odżywienia. Sygnałem ostrzegawczym mogą być zniekształcone liście, które nie osiągają takich samych rozmiarów jak stare, całkowite żółknięcie lub zażółcenie końcówek czy krawędzi.
Pamiętaj, aby je karmić! W sklepie ogrodniczym znajdziesz wiele gotowych odżywek – uniwersalnych bądź przeznaczonych dla danego gatunku – jednak takie jedzenie możemy zrobić sami, wykorzystując odpadki z kuchni. Nawóz można przygotować ze skorupek jajek, ziemniaków, banana, drożdży, fusów kawy czy herbaty, a nawet resztek piwa.
6. Brak czyszczenia
Przyznać się, kto z Was ma rośliny o lekko zakurzonych liściach? Mnie się to często zdarza. 🙂 Usuwanie kurzu z liści roślin doniczkowych to jeden z najważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych. Dzięki takiemu odkurzaniu pozbywamy się warstwy kurzu, który zatyka aparaty szparkowe, hamując fotosyntezę. Czyste liście pozwalają kwiatom lepiej funkcjonować i rosnąć, a także lepiej pochłaniać toksyny z powietrza i oddawać tlen.
Duże liście najlepiej przecierać wilgotną szmatką lub delikatnie płucze się je pod prysznicem. Natomiast rośliny o liściach pokrytych włoskami lub meszkiem oczyszcza się z kurzu pędzelkiem lub szczotką o miękkim włosiu.
7. Częste przestawianie
„O, jak pięknie zakwitł! Koniecznie trzeba go przestawić w jakieś lepsze miejsce w mieszkaniu”. No i bęc. Wiele gatunków roślin nie lubi przeprowadzek, a nawet odwracania. Może się to skończyć zwiędnięciem kwiatostanów, opadaniem, a także uschnięciem rośliny.
Na koniec dodam, że skoro włożyliśmy tyle wysiłku w kupno i przewiezienie rośliny, to warto znaleźć chwilkę czasu, aby wygooglować dany okaz: szybko sprawdzić, jak często lubi być podlewana, w jakiej ekspozycji stawiana, w jakiej ziemi rośnie i czego nie lubi. A jeśli jesteś początkujący, to wybierz takie rośliny, które nie stwarzają wielu problemów i potrafią wybaczać błędy. Sprawdź wpis: Rośliny dla leniwych, czyli kwiaty, które trudno uśmiercić.
Rośliny doniczkowe – inne wpisy:
Rośliny doniczkowe, które oczyszczają powietrze
5 powodów, dla których warto mieś rośliny doniczkowe w domu
Urban jungle w moim mieszkaniu
A Ty jakie roślinne grzechy masz na sumieniu?