
Już jako mała dziewczynka marzyłam o tym by odwiedzić Paryż. Marzenie się spełniło, jednak nie tak sobie wyobrażałam to miasto. W centrum znajdują się ogromne budynki i duże place zaprojektowane z dbałością o każdy detal. Uderzająca zewsząd pompatyczność to jednak nie mój klimat. Zupełnie inna jest dzielnica Montmartre, gdzie zobaczyłam, że to miasto żyje! Wąskie uliczki, pełne zakamarków i kawiarni oraz plac z artystami – własnie taką atmosferę lubię najbardziej.

Punktem obowiązkowym każdego turysty jest Luwr. Kolejki do muzeum są ogromne i na czekanie trzeba poświęcić trochę czasu. Przed przyjazdem do Paryża przeczytałam w przewodniku, że bilety można kupić w galerii do której wchodzi się bocznym wejściem. Faktycznie, udało się! W ten sposób zaoszczędziliśmy wiele czasu. Muzeum jest ogromne, ma ponad 60 metrów kwadratowych. Jego najcenniejsze eksponaty to Mona Lisa Leonarda da Vinci, Wenus z Milo, Nike z Samotraki oraz Umierający Jeniec Michała Anioła. W budynku mieszczą się także komnaty Napoleona, które można zwiedzać.
Będąc w stolicy Francji należy zobaczyć przede wszystkim z Wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny, Katedrę Notre-Dame i Luwr. Wszystkie te miejsca udało mi się zwiedzić. Ich rozmiary robią wrażenie, zwłaszcza Wieża Eiffla, która zawsze wydawała mi się mniejsza.
Paryż imponuje ilością zabytków, ogromnych budowli i liczbą turystów. Byłam mocno zaskoczona tym, że boczne ulice służą do załatwiania się. Kiedyś czytałam o tym i wtedy nie wierzyłam, aż w końcu zobaczyłam to na własne oczy.
Niemniej jednak Paryż jest miejscem, które trzeba odwiedzić. Zdjęcia nie oddają atmosfery i rozmiaru miasta.















