
Święta Bożego Narodzenia to cudowny czas, zwłaszcza kiedy możemy być w gronie najbliższych. To pielęgnowanie starych tradycji, otwieranie upominków, wyczekiwanie na pierwszą gwiazdkę i próbowanie pysznych potraw. Ale tak naprawdę święta to nie tylko jeden dzień w roku. Możemy sprawić, że grudniowe przygotowania nie będą dla nas męką, ale kreatywną częścią czegoś większego.
Nic nie muszę – chcę!
“Muszę ulepić pierogi, upiec makowce i sernik, a i okna wypada umyć”. Kurczę, wcale nic nie musisz! Kto Ci każe to wszystko robić? Zauważyłam, że to zazwyczaj kobiety, czyli my same się wkręcamy. To my włączamy piąty bieg, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik przed pierwszą gwiazdką. Bywa tak, że te wszystkie przygotowania przedświąteczne są tak angażujące, że kiedy zasiadamy do wigilijnego stołu, to jesteśmy tak zmęczone, że marzymy jedynie o tym, żeby rzucić się na kanapę.
Bo tak trzeba i kropka.
Nie ma nic złego w tym, że “chcesz”, ale kiedy zaczynasz narzekać, użalać się nad sobą, bo tyle roboty na Ciebie czeka, to powinna zapalić się czerwona lampka. Dla całej rodziny będzie lepiej, jeśli zabraknie jakiegoś ciasta, jakieś danie nie będzie domowe a kupione, albo w oknach będą brudne firanki. Za to Ty będziesz mieć ciut lepszy humor i może będziesz mniej zmęczona. W tym wszystkich chodzi o nasze nastawienie, o świadomość tego co robimy i dlaczego. Warto wcześniej zaplanować jak mają wyglądać święta. Porozmawiać z bliskimi, zapytać na czym im najbardziej zależy i przy okazji oddelegować część pracy.
Zastanów się czy chodzi tylko o suto zastawiony stół i prezenty? A może święta składają się również innych rzeczy. Może sama organizacja będzie dla Ciebie świetnym pretekstem do spędzenia czasu z rodziną.
Bohaterstwem nie jest umęczenie się, ale umiejętność odpuszczenia i oddanie pracy w inne ręce.
Wszystko na ostatnią chwilę
W moim domu rodzinnym prawie wszystko robiło się w Wigilię: sprzątanie, dekorowanie, ubieranie choinki i gotowanie. Ciasta zazwyczaj kupowaliśmy – jeszcze wtedy nie potrafiłam piec. W dodatku 24 grudnia tak pościliśmy, że pierwszy posiłek był dopiero po pierwszej gwiazdce, a wcześniej podjadanie było niemile widziane. Tego dnia byłam bardzo zmęczona, zdenerwowana i niezadowolona, bo zawsze mogło być trochę lepiej. Moja mama robiła wszystko po swojemu, a tak naprawdę, to mi zależało, aby wszystko było idealnie, tak jak na świątecznych filmach.
Zamiast przyspieszać, zwolnij!
Magia świąt przyszła do mnie, kiedy sama założyłam rodzinę. Wiedziałam, że nie chcę, aby ten czas oczekiwania był dla mnie czasem uwijania się, zamartwiania, że nie zrobiłam tego czy tamtego. Mamy cały grudzień, który można przeznaczyć na wspólne przygotowywanie świąt. Uważam, że jeśli nie mamy czasu, to na stole wcale nie musi być 12 dań (zawsze można doliczyć kompot i cukierki na choince).
W tamtym roku pierwszy raz spędziłam święta z prawie 3 miesięcznym synem i mężem. Nasza rodzina była oddalona ponad 1200 kilometrów. Wigilię przygotowałam sama z pomocą męża. Jedzenia było tyle, że nie gotowaliśmy nic przez dwa tygodnie, bo wszystko dojadaliśmy. To był ogrom pracy, ale chciałam to zrobić. Przygotowania sprawiały mi ogromną frajdę. Po prostu zależało mi na 12 daniach, na pysznych świątecznych ciastach i pierniczkach, na pięknie ubranej choince. Wiedziałam, że z niemowlakiem na ręku nie zrobię tego wszystkiego zabierając się za to dzień wcześniej, dlatego najpierw zrobiłam dobry plan. Nie musiałam nic robić – miałam maleńkie dziecko, ale pierwszy raz chciałam wszystko przygotować sama, po swojemu.
Święta w wersji slow
Wiem, że każdy z nas ma swoje podejście do tego tematu. Niektórzy wpadają w białą gorączkę, a inni potrafią odpuścić wiele rzeczy. Tak jak wcześniej wspomniałam, najlepszym rozwiązaniem jest uświadomienie sobie na czym nam zależy i dlaczego. Kiedy odpowiesz sobie na te pytania, z pewnością o wiele łatwiej przyjdzie Ci organizowanie świąt.
Co można zrobić wcześniej?
Początek grudnia to świetna okazja, aby przedyskutować z bliskimi jak mają wyglądać święta. Ustalić menu i oddelegować pracę.
To także idealny moment na przygotowanie prawdziwych, staropolskich pierniczków.
Na kilka tygodni przed Wigilią można rozpocząć lepienie pierogów. Wystarczy zamrozić je w zamrażarce i wyciągnąć dopiero na samą kolację. Oczywiście, że świeże są najlepsze, ale coś za coś.
Ubrana choinka i dom przystrojony światełkami na kilka tygodni przed świętami? Czemu nie!
Jeśli dom wymaga generalnego sprzątania, to warto o tym pomyśleć trochę wcześniej. Mycie okien, pranie firman i zasłon, trzepanie dywanów – lepiej nie odkładać tego na 24 grudnia.
Na kilka dni przed Wigilią w sklepach robi sie prawdziwy kocioł, dlatego prezenty możesz przygotować lub kupić nawet kilka tygodni wcześniej.
Ta lista mogłaby się nie kończyć! Zajęć do planowania jest całe mnóstwo, ale to od Ciebie zależy co i kiedy zrobisz.
Świąteczne wpisy, które pojawiły się na blogu:
5 szybkich sposobów na świąteczny klimat
O tym, dlaczego warto mieć brzydki świąteczny sweter
Świąteczna atmosfera w moim domu
Tak na koniec dodam, że wiele naszych polskich tradycji jest pięknych. Są rzeczy ważne, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze są najważniejsze. W tym przedświątecznym czasie warto zadbać o spokój i nie dać się ponieść przedświątecznemu szaleństwu.
Jestem ciekawa jakie masz podejście do świąt. Wolisz wersję slow czy lubisz mieć wszystko pod kontrolą i dopięte na ostatni guzik?