
Lato, najpiękniejsze i najbardziej wyczekiwane! Pierwszy poniedziałek, kiedy można było pospać do 9 a nawet 10 rano. Zapach świeżego siana, który budził o poranku. Świeże truskawki prosto z ogródka, najlepiej rozgniecione i wymieszane z cukrem. Będąc dzieckiem niewiele było potrzeba do szczęścia. Wystarczyła piękna pogoda, kompot i garść owoców. A problemy? Chyba jedynie: “w co się dziś bawimy?”.
Od dziecka z utęsknieniem czekałam na lato – moją ulubioną porę roku. Zapowiadał ją zapach jaśminu, który kwitł w moim ogrodzie. Czekałam zwłaszcza na lipiec, w którym obchodzę urodziny i kiedy pojawiały się pierwsze truskawki. Mogłam jeść kilogramami, nawet te niedojrzałe po których bolał brzuch i przed którymi ostrzegali rodzice.
Moje ulubione smaki z dzieciństwa
Moim ulubionym wakacyjnym deserem były truskawki posypane cukrem, które rozgniatałam widelcem w miseczce. Bez wątpienia trzeba było mieć trochę siły w rękach! Truskawki zmielone w blenderze nie miały juz tak wspaniałego smaku. Do deseru nie dodawałam śmietanki, którą uwielbiała reszta domowników. Takie proste, dwuskładnikowe danie, a jakie pyszne!
Bardzo lubiłam także wakacyjne ciasto, które piekła moja mama. Zwykły biszkopt z truskawkami zalany galaretką. Mam do niego sentyment, aż do dziś i to właśnie ono gości najczęściej na moim stole podczas celebrowania ważnych momentów. Na blogu pojawiło się kilka wpisów z jego udziałem, m.in.: moje urodziny i rocznica ślubu.
W wakacje nie mogło zabraknąć pierogów z jagodami. Te z owocami, które zebrało się w lesie własnoręcznie, smakowały najlepiej. Zawsze miałam wrażenie, że dnie z kupionych jagód nigdy nie było tak dobre! W dodatku cieszyły mnie upaćkane ręce, które nie chciały się domyć i śmieszyły mnie niebieskie zęby od soku.
Kiedyś tak się wkręciłam w robienie pierogów, że ulepiłam niezły zapas na zimę. Na jagody chodziłam prawie codziennie, dlatego zasypiając przed oczyma miałam zielone krzaczki z granatowymi plamkami. W programie Roberta Makłowicza podpatrzyłam tradycyjny sposób zawijania pierogów, który stosuję do dziś. Dzięki niemu pierożki stają się jeszcze bardziej apetyczne.
Czym byłoby lato bez domowego kompotu! U mnie najczęściej pojawiał się ten z wiśni, zebranych w przydomowym ogrodzie. Nie za słodki, raczej kwaskowaty i zimny – najszybciej gasił pragnienie podczas letnich upałów. Razem z mamą przygotowywałam także zalewy na kompot w słoikach, w których zamykałyśmy smak lata na zimę.
Szczęście zamknięte w owocach
Kto z nas nie chciałby być szczęśliwy, zdrowy i jak najdłużej zachować młody wygląd? Jest na to recepta! W codziennej diecie powinna znaleźć się odpowiednia ilość warzyw i owoców. Zaleca się, aby spożywać je jak najczęściej – tak, aby stanowiły minimum połowę każdego posiłku, przy zachowaniu proporcji ¾ warzyw i ¼ owoców.
Jedzenie owoców poprawia samopoczucie, wywołuje pozytywne emocje i wprawia w dobry nastrój. Teoria ta została potwierdzona badaniami, których wyniki opublikowano w czerwcu 2016 roku w “American Journal of Public Health”.
Dzięki tym wspomnieniom uświadomiłam sobie jak niewiele potrzeba do szczęścia. Kiedyś wystarczyły lepkie ręce i brudna buzia od soku z arbuza.
Jestem ciekawa, jakie są wasze ulubione smaki z dzieciństwa i dlaczego właśnie one?