Tu i teraz – pierwszy powiew wiosny

Tu i teraz - pierwszy powiew wiosny

Po burych, mglistych dniach, które mijały w mgnieniu oka, w końcu wyszło słońce. Zazieleniło się, ptaki zaczęły pięknie śpiewać, a nad polami pojawiły się duże, kołujące orły. Rześkie powietrze sprawia, że od razu można poczuć wiosnę. Nawet po nieprzespanej nocy aż miło wstać skoro świt, a czasem nawet przed wschodem słońca. W taką pogodę chce się wyjść z domu i poczuć pierwsze ciepłe promyki słońca na policzku. Uwielbiam ten czas, kiedy wszystko budzi się do życia!

Tu i teraz - pierwszy powiew wiosny

CIESZĘ SIĘ

W Szwajcarii zrobiło się ciepło – ostatnio było nawet siedemnaście stopni. Na ulicach mijam osoby w spodenkach i koszulkach z krótkim rękawem, dzieci bez czapek, w samych bluzkach, a przecież nie skończył się jeszcze luty. W Polsce zima trwa znacznie dłużej. Szwajcaria zaskoczyła mnie tym, że jesień przychodzi tutaj trochę później, a wiosna pojawia się znacznie wcześniej (w miejscowościach alpejskich wszystko wygląda trochę inaczej). Spacery z synem są coraz przyjemniejsze, bo mały biega już sam, obserwuje i analizuje każdą napotkaną rzecz. To niesamowite, ile radości daje mu każde wyjście z domu. Odkrywamy nowe place zabaw, nawiązujemy nowe znajomości, a już za kilka dni wybierzemy się na pierwszą wycieczkę rowerową.

 

UCZĘ SIĘ

Staram się jak najczęściej mówić „tak” zamiast „nie”. Próbuję robić coś inaczej niż dotychczas, nie skreślam od razu propozycji i pomysłów, ale daję im szansę, częściej wychodzę ze swojej strefy komfortu. Uczę się nowych technik artystycznych – na przykład ostatnio wyciągnęłam płótna i farby akrylowe, które leżały w pudle przez kilka lat. Nie przepadam za takimi farbami, ale stwierdziłam, że spróbuję coś namalować, nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie. Jak nie teraz, to kiedy? Syn w międzyczasie również miał kreatywną chwilę dla siebie – zabrał ze stołu papier toaletowy, który zastępował mi ręcznik papierowy. Rozwinął go i poszarpał na kawałeczki, które znalazły się w każdym kącie mieszkania. Ciągle uczę się tego, jak wyłuskiwać momenty, w których mogę rozwijać swoje zainteresowania, ale nie kosztem dziecka.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Polenka – Magdalena Armata (@polenkapl)

POTRZEBUJĘ

Wspominałam ostatnio na Instagramie, że nie mam czasu na pracę. Drzemki syna są coraz krótsze, dlatego moja aktywność okołoblogowa jest znacznie mniejsza. Pisałam już kilka razy, że nie lubię narzekania (walczę z tym, jak mogę, ale czasem człowiek musi) i zamiast załamywać ręce – szukam rozwiązań. Długo poszukiwałam niani, która chciałaby wpaść na trzy godziny trzy razy w tygodniu i kiedy w końcu znalazła się osoba, to zrezygnowała po dwóch dniach. Żłobek wchodzi w grę dopiero od maja. Nie wkurzam się z tego powodu, że nie realizuję moich założeń i celów, które sobie założyłam na początku roku. Niedawno moja działalność wskoczyła na kolejny poziom – dzieje się tyle fajnych rzeczy, mam wiele świetnych pomysłów, tylko tego czasu trochę brakuje. Na marzec ściągam posiłki: przyleci babcia, dlatego już za moment wszystko nadgonię.

 

CZUJĘ SIĘ

Zmęczona, ale pełna energii i chęci do działania. Marzec i kwiecień zapowiadają się ciekawie – rozpoczynam pracę nad moim pierwszym produktem online, przygotowuję się do otworzenia działalności, a w kwietniu pojawię się w Warszawie podczas ciekawego wydarzenia.

Dużo radości dają mi żywe kwiaty, które pojawiają się w moim mieszkaniu bardzo często. Teraz, kiedy za oknem mamy piękną, słoneczną pogodę, działają na mnie ze zdwojoną siłą. Czasem mam wrażenie, że wiosna wkradła się do mojego mieszkania. Jest tak radośnie i kolorowo!

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Polenka – Magdalena Armata (@polenkapl)

CHCĘ

Już za kilka dni zacznę urządzać balkon. Sprawdziłam prognozę pogody i zapowiadają się ciepłe noce, a to oznacza, że mogę przynieść kwiaty z piwnicy i wystawić je na balkon, a także posadzić nowe okazy. Już nie mogę doczekać się, aż to miejsce się zazieleni i będziemy mogli wychodzić, by zjeść śniadanie w takich okolicznościach.

 

CZEKAM NA

Z utęsknieniem czekamy na przylot babci, która pojawi się na początku marca. W końcu będę mieć czas na nadgonienie pracy, na ogarnianie zaległych spraw, a także na porządki w mieszkaniu i w szafie. Mieszkając za granicą, zwłaszcza z małym dzieckiem, mocno odczuwa się brak bliskich osób i znajomych.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Polenka – Magdalena Armata (@polenkapl)

CZYTAM

W lutym przeczytałam kilka e-booków – poradników dotyczących sprzedaży, promocji i finansów. Każdą wolną chwilę wykorzystuję na swój rozwój, ale szczerze powiem, że zmęczył mnie ten temat. Mam wrażenie, że robi się z tego jedna wielka papka. Ostatnio przed snem czytam „Wichrowe wzgórza” – kilka stron i zasypiam. Kiedyś wykorzystywałam ten moment na dokarmianie mojego umysłu kolejnymi nowinkami z branży, a potem nie mogłam zasnąć i się uspokoić. Teraz wiem, że mam wystarczającą wiedzę do tego, aby zacząć, tylko trzeba zrobić ten pierwszy krok.

 

OGLĄDAM

Przed Oscarami obejrzałam „Zimną wojnę” i „Romę”. Oba filmy mocno mnie poruszyły, zwłaszcza ten drugi. Jako matka małego dziecka poczułam wyraźne ukłucie w sercu. Mocno trzymałam kciuki za nasz film. Szkoda, że decyzja była inna, ale trzeba przyznać, że „Roma” w pełni zasługuje na tę nagrodę.


Czy u Ciebie również jest tak wiosennie?

Close