
Czy można polubić gotowanie? Tak, można. Mówi to osoba, która nie przepadała za przygotowywaniem posiłków i zabrała się za to dość późno. Uczyłam się z pierwszych lepszych przepisów znalezionych w internecie i przeszłam długą drogę, aby w końcu zrozumieć o co w tym chodzi.
Moja kreatywność w kuchni kończy się na tym, że przygotowuję jedzenie na kilka dni. Nauczyłam się gotować sprawdzone potrawy, które są szybkie, łatwe, ale i bardzo smaczne. Jednak ciągle najwięcej radości sprawia mi pieczenie i przygotowywanie deserów. Ach, to po prostu uwielbiam! Nie dość, że uczta dla brzucha, to i oczy można nacieszyć. Oczywiście takie pyszności trzeba dawkować.
Jak polubić gotowanie?
Po pierwsze potrzebne jest pozytywne podejście, bo bez niego będzie naprawdę ciężko. Czasem trzeba się ugryźć w język i zabrać się do pracy bez żadnych wymówek. To była najprostsza rada, ale jeśli nie zadziała, to odsyłam Was do kolejnych punktów.
1. Lista potraw
Wiecie, że dla wielu osób samo gotowanie nie jest największym problemem? Jak się okazuje najbardziej męczące może być zastanawianie się “co na obiad” i wkurzanie się, że w lodówce brakuje odpowiednich produktów. Aby uniknąć takich wpadek, warto zrobić własną listę ulubionych dań i zrobić zakupy na kilka dni. Gotowanie zacznij od prostych dań, które są szybkie w przyrządzeniu oraz nie wymagają wprawy i wielu składników. Kiedy opanujemy kilka przepisów, możemy liczyć na to, że gotowanie stanie się przyjemnością, a nawet naszym nawykiem.
2. Wprawa
Tak jak już wcześniej wspomniałam uczyłam się gotować z przepisów znalezionych w internecie. Nie wyniosłam tej umiejętności z domu, ponieważ moja mama robiła to szybko i po swojemu, a ja zazwyczaj jedynie kroiłam warzywa lub obierałam ziemniaki. Kiedyś w końcu przyszedł taki moment, że musiałam zacząć przyrządzać jedzenie. Pytałam bliskich o przepis, nawet na zupę i wtedy zawsze słyszałam podobne sformułowanie: “trochę tego, trochę tamtego”. Jednym słowem gotowanie na oko. Wtedy doprowadzało mnie to do szału, ponieważ chciałam dokładnie wiedzieć ile litrów wody, ile gram danego składnika, ile sztuk marchewki czy cebuli. Internet stał się moim wybawieniem. Dzisiaj sama gotuję na wyczucie.
3. Wspólne gotowanie
Kiedy nie mam ochoty na gotowanie albo jestem zmęczona, to proszę o pomoc. Przygotowanie posiłku idzie znacznie szybciej, a przy okazji jest to świetny moment aby porozmawiać. Wspólne gotowanie buduje relacje między poszczególnymi członkami rodziny, podobnie jak wspólne jedzenie.
4. Wielozadaniowość
Gotowanie nie sprawia mi już dużych problemów, dlatego już nie muszę stać nad garnkiem z zegarkiem. Zupa sobie pyrka, ziemniaki się gotują, a ja wtedy mogę pracować, czytać lub słuchać podcasty. A co jeśli ziemniaki się rozgotują? Trudno, czasem się zdarza. Akurat one nie muszą być zawsze idealne.
5. Porządek
Chyba najbardziej irytuje mnie bałagan, który robi się podczas gotowania, dlatego staram się sprzątać wszystko na bieżąco. Nie ma nic gorszego od mycia stosu garnków, patelni i naczyń, a także od skrobania przypaleń albo zaschniętych resztek jedzenia. To co jest do zrobienia – zrób od razu.
6. Celebruj
Nie bez powodu wszystkie większe uroczystości celebruje się podczas obiadu bądź kolacji. Czasem zwykła potrawa podana na ładnym talerzu i nakrytym stole smakuje o wiele bardziej. Nie jedz w biegu gdzieś w kącie kuchni albo przy komputerze. Jeśli przeznaczyliśmy trochę czasu na przygotowanie potrawy, to powinniśmy zjeść ją w spokoju i delektować się każdym kęsem.
7. Odpuść sobie
Każdy z nas ma gorsze dni, kiedy nic nie idzie po naszej myśli. Jeśli nie mamy wtedy ochoty na gotowanie, to warto coś zamówić lub zjeść na mieście. Możesz potraktować to jako poznanie nowych potraw, które będzie można odtworzyć w domu. Warto podejść do tego w ten sposób.
8. Rywalizacja
Chyba największą motywacją była dla mnie “rywalizacja” na lunchbox i to wcale nie moja! Po przeprowadzce za granicę zaczęłam przygotowywać obiady do pracy dla mojego męża. Jedzenie przyrządzane przez żony było często komentowane, dlatego chciałam się podszkolić i poszerzyć listę dań. To właśnie wtedy starałam się najbardziej. Kiedy o tym myślę, to wydaje się to śmieszne, ale przyznam, że było świetnym doświadczeniem. W sekrecie powiem Wam, że mogłam dwoić się i troić przygotowując nowe potrawy, a i tak zawsze największe zainteresowanie budziła polska kiełbaska podsmażona na cebulce z pieczonymi ziemniaczkami. Faceci 🙂
Moją historię związaną z gotowaniem znajdziecie we wpisie: Naucz się gotować! Inaczej nie znajdziesz męża…
Jestem zdania, że można przezwyciężyć niechęć do stania “przy garach” i polubić pichcenie. Posiłki przygotowywane w domu są o wiele zdrowsze, ponieważ wiesz z czego są przyrządzone. Jak wiadomo “jesteśmy tym co jemy”.
Jestem ciekawa czy lubicie gotować. A może jest to ostatnia czynność, na którą macie ochotę?