Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Jeszcze trzy miesiące temu tytuł tego wpisu mógłby brzmieć: “Kreatywna codzienność z dzieckiem”. Byłam w takim punkcie, że mój każdy dzień wyglądał prawie tak samo. Byłam zmęczona, niewyspana, nie miałam czasu dla siebie i ciągle miałam wrażenie, że nic mi nie wychodzi. Na szczęście zrozumiałam w czym tkwi problem.

Macierzyństwo

Od samego początku nie mogłam narzekać na macierzyństwo. Mój syn nie miał kolek, ładnie zasypiał i spał do rana bez pobudek, jadł i nie grymasił, nie płakał, nie gorączkował przy ząbkowaniu. Przez pierwsze osiem miesięcy świetnie sobie radziłam – mieszkanie było ogarnięte, gotowałam obiady i potrawy dla syna, zajmowałam się dzieckiem, zostawałam sama przez kilka dni, kiedy mąż był na delegacji, a nawet miałam czas żeby blogować i tworzyć materiały na zamówienie. I naglę bęc! Po 8 miesiącu wszystko odwróciło się do góry nogami.

Drzemki w ciągu dnia zrobiły się krótsze, w tym czasie zdążyłam jedynie z grubsza ogarnąć mieszkanie, dopić kawę, szybko coś zjeść, czasem ugotować obiad. Po przebudzeniu syn wędrował po całym mieszkaniu, a kiedy zniknęłam na chwilę był krzyk. Mieszkamy za granicą i nie mamy babci, która mogłaby wpaść w sytuacji kryzysowej. Nasz plan dnia, który dotąd sprawdzał się idealnie, teraz nie miał sensu. Potrzebowałam trochę czasu, aby odnaleźć się w tej sytuacji i poukładać wszystko od nowa.

Nie piszę o tym, aby narzekać czy straszyć. Chcę podkreślić, że dziecko się zmienia i to naturalna kolej rzeczy. Dla jednych rodziców najtrudniejszy jest okres noworodkowy, a dla innych czas kiedy dziecko zaczyna raczkować czy chodzić. Nie ma co się licytować, ponieważ to oczywisty aspekt rodzicielstwa.

Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Nie zawsze jest idealnie…

a nawet nigdy nie powinno być! Największy zgrzyt poczułam po przeczytaniu wywiadu z Anną Lewandowską. Wydawała mi się “matką idealną”, która nie dość, że świetnie radzi sobie z dzieckiem, to i ogarnie dom, a przy okazji karierę rozkręci. Patrząc z boku odniosłam wrażenie, że macierzyństwo w ogóle jej nie męczy. W wywiadzie wyłożyła kawę na ławę. Czułam, że niepotrzebnie zostałam wkręcona w stereotyp idealnej Matki Polki. Nie śledzę Ani na bieżąco, widzę jedynie urywki oraz newsy podawane przed media i może właśnie dlatego zbudowałam błędny obraz jej osoby. Najchętniej dzielimy się pięknymi momentami, bo jest ich naprawdę wiele. Trzeba jednak pamiętać, że prawie każdej mamie zdarzają się chwile trudne, a także nieprzespane noce i dni, kiedy padamy ze zmęczenia.

Z jednej strony nie lubię słuchać czyjegoś narzekania na macierzyństwo, ale mówienie, że wszystko jest “cacy” też nie jest dobre. Kiedy pojawia się dziecko nasz świat się zmienia – często nasza stara rutyna i nawyki mają się nijak do nowej rzeczywistości.

Odpuszczanie

Dziecko nauczyło mnie tego, że trzeba szanować czas i starać się jak najlepiej go wykorzystać. Czasem jednak warto odpuścić, przeanalizować swoje cele i przewartościować wszystko od nowa, bo w pierwszym roku życia, mały człowiek potrzebuje dużej uwagi. Nie można równocześnie być mamą na 100% i rozwijać biznes też na 100%.

Tak jak wcześniej wspomniałam, wszystko się zmieniło kiedy syn miał 8 miesięcy. Raczkowanie, wstawanie, krótsze drzemki, a co za tym idzie jeszcze większa potrzeba mojej ciągłej uwagi. Jestem zdziwiona, że wszystko stało się tak nagle. Moja codzienność wywróciła się do góry nogami – nie byłam na to gotowa, nie wiedziałam jak to wszystko przeorganizować. Odsunęłam na bok moje wszystkie pasje i mało publikowałam, chociaż miałam przygotowanych wiele gotowych wpisów. Byłam zmęczona fizycznie i psychicznie. Zrezygnowałam z współprac i przerwałam ciekawe zlecenie. Czułam się z tym źle, w dodatku miałam wrażenie, że to moja porażka. To była bardzo trudna, ale niezwykle ważna dla mnie decyzja.

Nie musiałam iść na urlop macierzyński, bo nie pracowałam na etacie, ale na kilka miesięcy wyciszyłam moje plany i cele. Początkowo było to trochę wkurzające, bo przyzwyczaiłam się, że przy dziecku jestem w stanie naprawdę wiele zrobić. Jednak od samego początku wiedziałam, że przez rok będę zajmować się dzieckiem sama – bez żłobka i bez niani. Właśnie dlatego kiedy syn nie śpi, staram się być mamą na 100%, a podczas drzemek realizuję swoje zadania.

Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Na szczęście było piękne lato, które staraliśmy się wycisnąć jak cytrynkę. Częściej wychodziliśmy całą rodziną, a to na basen, na długie spacery, na wycieczki rowerowe (mały w przyczepce), mieliśmy wiele podróży małych i dużych. Korzystaliśmy z uroków Szwajcarii, byliśmy dwa razy we Włoszech i na urlopie w Grecji, a w moim domu rodzinnym często grillowaliśmy, graliśmy w badmintona, siedzieliśmy przy kawie, oglądaliśmy mecze, podglądaliśmy Marsa i Saturna przez teleskop. Tak, to było piękne lato i chyba nigdy nie było tak intensywnie jak w tym roku. Tyle się działo, że aż ciężko wszytko sobie przypomnieć.

Nie miałam czasu na zamartwianie się i myślenie o pracy. Odłożyłam wszystko na bok i cieszę się, że tak wyszło. Zamiast kisić się w mieszkaniu i liczyć na to, że uszczypnę chociaż kilka minut na realizację celów, które kiedyś sobie wyznaczyłam, korzystałam z codzienności. Oczywiście nadal byłam niewyspana i zmęczona, ale nie miałam w sobie frustracji i uczucia, że coś mi w tym momencie umyka.

Mam wiele świetnych pomysłów w głowie, takich, że chciałabym od razu zakasać rękawy i wziąć się do roboty. A tu hola, hola! Akurat w tym momencie ktoś ma zupełnie inny pomysł na spędzenie tego czasu. Wieczorem jestem zmęczona, dlatego staram się pracować w ciągu przedpołudniowej drzemki syna. W tym czasie do zrobienia jest wiele innych rzeczy, dlatego wychodzi na to, że na sprawy blogowo-biznesowe mogę przeznaczyć jedynie kilkanaście minut w ciągu dnia. Pogodziłam się z tym, że nie mam już tyle czasu co kiedyś, dlatego przestałam liczyć na fanfary i spadające konfetti. Nie lubię czegoś obiecywać, a później wykręcać się, że nie zrobiłam tego przez dziecko. Nie tędy droga! Na wszystko przyjdzie czas.

Kreatywna codzienność z niemowlakiem

Plan był taki, że wracam w październiku. Okazało się, że do końca roku bedę mieć wiele wyjazdów, dlatego jak na razie wszystko pozostaje bez zmian. Będę ulepszać moją organizację, pracować efektywniej w czasie drzemek syna, może wpadnie babcia na kilka dni i bedę mieć trochę czasu na realizację planów. Dziecko w piękny sposób pokazało mi jak ważny jest czas i jak kiedyś przeciekał mi przez palce. Teraz wiem co chcę robić w moim wolnym czasie i potrafię szybko oszacować zadania. Czasem mam ochotę popracować, zrobić jakieś zlecenie, bywają dni kiedy chcę porobić coś z pasji (akwarele, tkanie makatek, rysowanie), ale bardzo często wygrywa domowa codzienność np. gotowanie czy sprzątanie. Za to kiedy przypada mój czas z synem, to staram się być obecna i korzystać na maksa z tych momentów.

A dlaczego o tym piszę? Już za kilka dni mój syn będzie świętował pierwsze urodziny, co oznacza, że już nie będzie niemowlakiem. Chciałam pozostawić moje wspomnienia o codzienności z takim maluszkiem. Ten trudny, ale krótki okres nauczył mnie, że czasem trzeba odłożyć ambicje na bok i skupić się na “tu i teraz”.

Więcej wpisów z cyklu KREATYWNIE.

Drogie mamy, jak wygląda lub wyglądała wasza codzienność z niemowlakiem?

Close