
Prowadzenie własnej firmy i sklepu internetowego było dla mnie jednym z najlepszych doświadczeń w życiu. Praca na własny rachunek wymaga nie tylko pomysłu, poświęcenia i organizacji, ale także umiejętności spojrzenia od drugiej strony i chłodnej analizy.
Zakładając firmę nie miałam zielonego pojęcia o prowadzeniu biznesu, dlatego najwięcej nauczyły mnie błędy, które popełniłam. Każda pomyłka pomagała mi w tym, aby w przyszłości działać coraz lepiej. Dzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, które pomogą Wam uniknąć niepotrzebnych problemów.
Sklep, który powstał z pasji
Przez wiele lat tworzyłam biżuterię i przeróżne akcesoria, które wystawiałam w krakowskich galeriach z pamiątkami i biżuterią. Kiedy popyt na moje produkty znacznie się zwiększył, w 2010 roku założyłam firmę i własny sklep internetowy z rękodziełem. Miałam wtedy 21 lat, pojawiły się o mnie wzmianki w gazetach i na portalach, wystąpiłam także w telewizji opowiadając o moim sklepie.
Firma rozwijała się i rosła sprzedaż. Zaczęli dołączać nowi artyści i producenci, dlatego sklep bardzo szybko przekształcił się w galerię artystyczną. W efekcie pracowałam przez 7 dni w tygodniu i powoli traciłam zapał. Nie miałam czasu na tworzenie własnych produktów, które były przecież powodem powstania tego biznesu.
Zobacz, czego uniknąć prowadząc własny sklep internetowy!
Nie będę skupiać się na problemach związanych z mechanizmem i oprogramowaniem do sprzedaży internetowej, systemie rozliczeniowym, ani o klientach. Wybrałam 5 największych błędów, które pojawiły się na początku prowadzenia mojej działalności gospodarczej, a dokładnie sprzedaży przez internet.
Błąd 1: Brak biznesplanu
Kontynuacją mojej pasji było założenie firmy i sklepu internetowego. Na początku nie miałam planu biznesowego i marketingowego, ale wszystko działo się i rozwijało samoistnie. Z perspektywy czasu wiem, że powinnam przygotować biznesplan jeszcze przed zarejestrowaniem działalności gospodarczej. Układanie planów w głowie i nie zapisywanie ich to “strzał w stopę”!
Warto także stworzyć strategię biznesową, czyli plan działania na kilka lat. Określenie celów i priorytetów pomoże w rozwoju i zmierzaniu w dobrym kierunku.
Błąd 2: Złe szacowanie i brak analizy
Kiedy tworzysz coś z pasji, często przymykasz oko na analizę swojego biznesu. Działałam w niszy i z małą konkurencją, ale nie zauważyłam, że nie ma ona potencjału finansowego, aby całe przedsięwzięcie się opłacało. Chociaż na produkty był popyt, to miały one zbyt niską cenę, a na ich produkcję musiałam poświęcić wiele czasu.
Dużą ulgę przyniosła współpraca z innymi artystami i producentami, którzy zaczęli u mnie wystawiać swoje prace. W tym wypadku trzeba zwrócić uwagę na marżę. Czasem lepiej sprzedać mniej produktów, ale z większą marżą, niż więcej produktów z niższym zyskiem.
Błąd 3: Wszystko na twojej głowie
To jest błąd, który popełnia wielu początkujących przedsiębiorców. Typowa “Zosia Samosia” – wszystko zrobi sama; od księgowości, po marketing, fotografię i realizację zamówień. Często wydaje się nam, że wszystko zrobimy lepiej. Panicznie boimy się tego, że osoba z zewnątrz może nie poradzić sobie z zadaniami, a co najgorsze trzeba będzie po niej poprawiać.
W efekcie tracimy czas, który moglibyśmy wykorzystać na ciekawe zadania, albo nie musielibyśmy pracować po nocy. Już na starcie warto zastanowić się, które zadania możemy zlecić podwykonawcom, a także jakie programy lub narzędzia przyspieszą naszą pracę.
Błąd 4: Strach przed ryzykiem
Niezwykle stresujące były dla mnie duże zamówienia, ponieważ niosły ze sobą pewne ryzyko. Zazwyczaj powstawała nowa umowa, w której był jasno określony termin realizacji, a przekroczenie go groziło wysoką karą. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby wszystko zależało ode mnie. Jednak w procesie realizacji uczestniczyło wielu podwykonawców, którym musiałam zaufać. Warto negocjować warunki umowy i przed podjęciem decyzji porozmawiać ze wszystkimi osobami, które będą uczestniczyć w realizacji zamówienia.
Błąd 5: Praca 24/7
Pracując na własny rachunek – a na dodatek z domu – można bardzo łatwo zatracić równowagę pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. W efekcie pracujemy w zwykłe dni tygodnia, nawet wieczorami, a także w weekendy i w święta. W takiej sytuacji trzeba jak najszybciej wyznaczyć sobie pewne granice i starać się ich nie przekraczać.
Inspiracją do stworzenia tego wpisu był tag “Kobieta pracująca”. Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia okażą się przydatne dla tych z Was, którym marzy się własny sklep internetowy. Jeśli jesteście zainteresowani sprzedażą, to odsyłam Was do wpisu: 5 sposobów na zwiększenie sprzedaży.
Ktoś z Was prowadzi sklep internetowy, albo myśli o jego założeniu?