Rękodzieło – pomysł na biznes. Czy można na tym zarobić?

Rękodzieło - pomysł na biznes. Czy można na tym zarobić?

Tworzenie rękodzieła daje ogromną radość, jest sposobem na uspokojenie myśli po ciężkim dniu i idealną receptą na relaks. Jak śpiewał Jerzy Stuhr: „Czasami człowiek musi, inaczej się udusi”. Rękodzielnik ma bardzo podobnie – musi zaangażować swoje ręce w tworzenie czegoś. I właśnie tak powstają kolejne prace, które są rozdawane, bo dlaczego mają leżeć w szufladzie? Coraz częściej ktoś komplementuje Twoją twórczość, dlatego zaczynasz zastanawiać się, czy tego nie sprzedawać. W Twojej głowie coraz częściej pojawiają się myśli, czy nie spróbować zarabiać na tym, co kochasz. Zastanawiasz się, czy na rękodziele można zarobić, dlatego pytasz kilku osób, co o tym myślą. Najczęściej nie podzielają Twojego entuzjazmu.

Wiem, jak to jest – sama zaczynałam jako rękodzielnik, byłam poddawana krytyce i wiele razy słyszałam, że na tym nie można zarobić. Jednak wierzyłam, że mi się uda; douczałam się i rozwijałam na wielu płaszczyznach. Robiłam staże SEO, SEM i SM w największych polskich portalach (Onet i Interia), bo dawniej nie było wiedzy na wyciągnięcie ręki. Właśnie dlatego trzymam kciuki za wszystkich rękodzielników i chętnie podzielę się moją wiedzą w tej dziedzinie.

Rękodzieło - pomysł na biznes. Czy można na tym zarobić?

Moja przygoda z rękodziełem

Od dziecka lubiłam tworzyć – robiłam drzewka szczęścia, kwiaty z bibuły, malowałam butelki i ramki do zdjęć. Większość moich prac była rozdawana jako małe prezenty. Na studiach zaczęłam tworzyć kolczyki decoupage z ludowymi wzorami, a także szyłam dodatki z filcu, głównie babuszki – breloczki do kluczy. Moje prace zostawiałam w sklepikach na krakowskim Kazimierzu, w wakacje jeździłam nad polskie morze, gdzie razem z koleżanką miałam stoisko, a później mój chłopak (dzisiaj mąż) stworzył sklep internetowy. Pierwsze zamówienie kompletnie przegapiłam – uświadomiła mnie klientka, wysyłając kilka maili z zapytaniem „co z tym zamówieniem?”. Nie sądziłam, że wszystko rozkręci się tak szybko. Duże zainteresowanie moimi produktami zachęciło mnie do otworzenia własnej działalności gospodarczej w 2011 roku. Na drugim roku studiów jako dwudziestojednolatka ruszyłam z moją firmą i sklepem internetowym z rękodziełem.

Moje kolczyki świetnie się sprzedawały, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Inne prace, na przykład haftowane naszyjniki, były wypożyczane na pokazy mody, a także pojawiły się w magazynie. Bywałam na tematycznych kiermaszach, gdzie poznałam wielu świetnych artystów, z którymi nawiązałam współpracę. Mogłam porozmawiać z klientami i otrzymać „żywą” opinię. Sklep dobrze się rozwijał, dołączyli do mnie inni rękodzielnicy, którzy wystawiali swoje prace. Powstała prawdziwa galeria artystyczna – meble, dodatki do wnętrz, torebki, akcesoria – a wszystko to z ludowym motywem. Ściągałam także gotowy (nierękodzielniczy) asortyment, np. kubki z folkowym nadrukiem, poduszki, podkładki pod mysz czy torby na zakupy. To właśnie dzięki tym produktom realizowałam duże zamówienia dla różnych, polskich organizacji, które potrzebowały upominków dla gości biorących udział w różnych wydarzeniach. Tematyka sklepu spotkała się z pozytywnym odbiorem, dlatego dostawałam propozycje najmu lokali przy punktach informacyjnych w Krakowie (nawet przy Wawelu!).

Moja działalność została zauważona, wspominano o mnie w prasie. Pozytywnie wpłynął artykuł „Rzemieślniczki ery 2.0”, który ukazał się w Dzienniku Gazecie Prawnej. Występowałam tam pod panieńskim nazwiskiem Suchan. Dziś można go także przeczytać tutaj: Interia Praca. Wystąpiłam w telewizji, w programie na żywo dla młodzieży, opowiadając o moim małym biznesie. Stałam się jedną z przedstawicielek młodych rękodzielniczek.

Studia, pisanie licencjatu, prowadzenie działalności i realizacja zamówień zajmowały mi wiele czasu, dlatego przestałam tworzyć. Realizacja dużych zamówień była dla mnie bardzo stresująca i męcząca. Byłam chodzącym kłębkiem nerwów. Zaczynałam jako rękodzielnik, a skończyłam z zadaniami, których nienawidziłam. Zrobiłam rok przerwy po licencjacie, aby zobaczyć, czy nadal chcę prowadzić firmę. Zdałam egzaminy na studia magisterskie i dostałam się na dwa wymarzone kierunki i specjalizacje. Na początku roku zrezygnowałam z etnografii na UJ i zostałam na AGH na specjalizacji „Komunikacja wizualna i projektowanie graficzne”. Na zajęciach zrozumiałam, jak bardzo brakuje mi tworzenia – projektując, zaczęłam rozkwitać. Uświadomiłam sobie wtedy, że nie chcę prowadzić sklepu, dlatego zamknęłam firmę po dwóch latach. Wiedziałam, że kiedyś wrócę do biznesu, ale na zupełnie innych zasadach – nie będę robić rzeczy, których nie lubię, i zlecę je osobom, które zrobią to szybciej i lepiej.

Magdalena Armata - naszyjniki

Czy można zarobić na rękodziele?

Na kilku grupach tematycznych zadałam pytanie, czy rękodzieło jest dobrym pomysłem na biznes. Jak myślisz, jaka była odpowiedź? Większość osób odpowiedziała: NIE. Dla wielu zapytanych rękodzieło to hobby, które sprawia radość. Jeśli praca, to raczej sezonowa i sposób na podreperowanie domowego budżetu. Wypowiedziały się także dziewczyny, które niedawno otworzyły swoją działalność. Były pełne pozytywnej energii i były przekonane, że im się uda. Super! Trzymam za nie kciuki.

Jestem rękodzielniczką, a nie bizneswomen

Nie jesteś sama, ponieważ wiele z nas, rękodzielniczek, tak właśnie myśli. Nadal możesz traktować to jako hobby, ale nikt Ci nie zabroni zrobić kolejnego kroku i sprawić, że będziesz utrzymywać się z tego, co kochasz. Jednak od razu wspomnę, że nie jest to łatwe, a nawet trudniejsze niż niejeden ekspercki biznes.

Co z tym zarabianiem?

Wszystko zależy od osoby, której zapytasz. Rękodzielnik, który świetnie sobie radzi, z pewnością odpowie, że jest to możliwe. Osoba, której się nie udało, szybko zaś sprowadzi Cię na ziemię. Ja pokażę Ci, że warto podążać za swoimi marzeniami, ale wcale nie będzie łatwo, bo nic nie przychodzi za darmo. Nie wystarczy tworzyć jednej rzeczy za drugą i czekać, aż wszystko rozkręci się samo.

Business is business

Jeśli chcesz zamienić swoje hobby rękodzielnicze w biznes – zacznij traktować je jako biznes. Dla wielu osób wcale nie jest to łatwe, bo zyski nie są najważniejszą motywacją. W rękodzieło wkładamy całe swoje serce, talent, nasze umiejętności i dużo czasu. Trudno na tym zbijać kokosy, ale są osoby, które udowadniają, że jest to możliwe. Potrzeba dobrej strategii, a także dużo samozaparcia, samodyscypliny i nieszablonowego myślenia.

Zainteresowanie

Zacznę od przykładu – tworzysz piękne pająki z bibuły. Wykorzystujesz najlepsze materiały, dbasz o każdy szczegół, robisz piękne zdjęcia, ale sprzedaż jest maleńka. Co z tego, że są unikalne, skoro nie ma na nie popytu. Czy Twoje produkty są takimi pająkami? Być może warto znaleźć coś, co jest bardziej popularne i dzięki czemu szybciej znajdziesz klientów? Czasem nie trzeba zmieniać techniki rękodzielniczej, tylko poszukać nowych pomysłów i wzorów.

Moja przygoda z rękodziełem - Polenka

Ceny

Przeglądając produkty w galeriach z rękodziełem, znajdziemy różne cudeńka, które różnią się między sobą nie tylko stylem i jakością wykonania, ale także ceną. Znajdziemy coś za pięć złotych, jak i produkt za pięćset. Wielu rękodzielników zaniża swoje ceny, ponieważ sądzi, że „nikt tego nie kupi”, „nikt tyle nie zapłaci”. Klienci się znajdą, ale trzeba wiedzieć, kim oni są, gdzie ich szukać i co dokładnie im zaoferować w danym czasie.

  • Miałam taką sytuację na jakimś kiermaszu – najpierw podeszła pani, która zapytała o ręcznie wyszywany naszyjnik i o jego cenę. Kiedy usłyszała, ile kosztuje, zaproponowała kwotę o wiele niższą, na którą się nie zgodziłam. Po jakimś czasie przyszła kolejna klientka i kupiła dwa naszyjniki, a w dodatku nawiązała rozmowę i zapytała, ile czasu zajęła mi produkcja. Szybko stwierdziła, że sprzedaję moje prace zbyt tanio.

Dopłacanie do interesu

Chyba każdy rękodzielnik wie, które miesiące w tym biznesie są najlepsze. Zazwyczaj przed świętami Bożego Narodzenia mamy urwanie głowy – tyle zamówień, że śpimy po kilka godzin. Super, że są takie okresy, ale częściej zdarzają się słabsze miesiące, kiedy trzeba zapłacić ZUS i pokryć resztę zobowiązań. Niektórzy wtedy dopłacają do tego interesu, a inni zawieszają firmę na czas martwego sezonu. Pół biedy, kiedy ZUS jest niższy, ale przestaje to być opłacalne po dwóch latach prowadzenia działalności gospodarczej. Właśnie wtedy upada najwięcej biznesów. Zakładając firmę, powinnaś wiedzieć, ile musisz zarobić, aby spokojnie pokryć wyższe koszty. Samo nic się nie zrobi – potrzebny jest dobry biznesplan.

Jak zwiększyć zarobki?

Klientów nie pozyskuje się łatwo – tak samo trudno zdobyć osobę, która kupi coś za złotówkę, jak i tę, która zapłaci sto złotych. Teraz pomyśl, ile produktów musisz sprzedać, aby zarobić tysiąc złotych. Szybko podpowiem – aż tysiąc osób musiałoby coś kupić za złotówkę, a tylko dziesięciu klientów za sto złotych. To świetne zadanie pozwalające na przemyślenie i przeanalizowanie tego, jakie produkty chcesz mieć w swoim sklepie. Pamiętaj, aby odliczyć koszty zużytych materiałów.

Teraz zastanów się, ile produktów jesteś w stanie zrobić w ciągu jednego miesiąca (odlicz czas na realizację zamówień i promocję – jeśli nie masz do tego pomocy). Ile z nich powinnaś sprzedać, aby osiągnąć średnią krajową? Może satysfakcjonująca będzie dla Ciebie minimalna krajowa pensja? Niestety brutalna prawda jest taka, że nikt z nas nie jest maszyną, która wypluwa wyprodukowaną rzecz co minutę. Pamiętaj, że obliczenie rentowności biznesu rękodzielniczego to podstawa!

Wiesz, że nie musisz ciągle skupiać się na produkcji? Istnieje wiele innych możliwości na zarabianie okołorękodzielnicze:

  • prowadzenie warsztatów,
  • płatne konsultacje,
  • e-booki,
  • kursy online.

Czy na rękodziele można zarobić?

Jak i gdzie promować rękodzieło?

Promocja

Chyba nie muszę wspominać o tym, że swoje produkty powinnaś promować. Na rynku istnieje ogromna konkurencja, dlatego musisz się pokazać i pomóc klientom w odnalezieniu Twojej oferty. Nawet najbardziej unikalne i pięknie sfotografowane produkty nie pomogą, jeśli będziesz trzymać je w ukryciu. Pomyśl, co musi zrobić Twój klient, aby Cię odnaleźć. Czy po raz pierwszy zobaczy Twoje prace na blogu, Facebooku, w grupie rękodzielniczej, a może na Instagramie. Widzisz – im więcej punktów styku, tym lepiej dla Ciebie i Twojego biznesu.
To jeszcze nie koniec – zanim klient zrobi zakupy, czeka na niego ścieżka, którą musi przejść. Czasem wcale nie jest łatwa, sama zobacz.

  1. Zauważenie – klient zauważa Twoją ofertę lub produkt (punkty styku: Facebook, Instagram, blog, reklama, polecenie przez inną osobę lub influencera).
  2. Zainteresowanie – wchodzi do sklepu, przegląda ofertę, czyta opisy, patrzy na zdjęcia, szuka opinii.
  3. Zakup – jeśli zrobiłaś na nim dobre wrażenie, to przechodzi do zakupu. Wypełnia formularz zamówienia, dostaje mail potwierdzający, później informację o przesyłce, a następnie otrzymuje produkt. Może dodasz jakiś mały gratis albo kod rabatowy na kolejne zakupy?
  4. Utrzymanie lojalności – podtrzymuj kontakt, wysyłając powiadomienia, daj rabat dla stałego klienta.

Dbasz o każdy punkt na ścieżce Twojego klienta? Może jest coś, co możesz poprawić?

Grupa docelowa

Zastanów się, kto jest Twoim klientem i dlaczego kupi właśnie Twoją pracę. Pomyśl, kiedy jest najlepszy moment na promocję i sprzedaż – na przykład kolczyki będą świetnym prezentem pod choinkę. Twórz różne grupy klientów – zastanów się nad ich potrzebami i problemami, sprawdź, gdzie możesz ich spotkać. To bardzo istotna kwestia.

Ludzie bardzo szybko wyrabiają sobie zdanie. Na ostatnie wrażenie ma wpływ wiele czynników – jakość produktu, czas realizacji zamówienia, kontakt ze sprzedającym.

Dbaj o starych klientów!

Błędem wielu rękodzielników jest to, że skupiają się na pozyskiwaniu nowych klientów, a zapominają o starych. Lojalna i przywiązana do Twojego biznesu osoba może stać się nie tylko stałym klientem, ale także ambasadorem Twojej marki.

Organizacja czasu i delegowanie zadań

W marketingu świetnie sprawdza się zasada Pareto, która mówi, że 20% pracy powinno przynieść 80% rezultatów. Możesz przenieść ją na każdą inną czynność: na przykład 80% przychodu powinnaś wykorzystać na promocję i produkcję nowych wyrobów. Albo zamiast angażować się w produkcję na 100%, najpierw zrób analizę, przemyśl, uprość i stwórz takie produkty, które pochłoną tylko 20% Twojego czasu, a przyniosą podobne zyski.

Jeśli brakuje Ci czasu, postaraj się zlecić zadania innym osobom. Może ktoś mógłby zająć się marketingiem, prowadzeniem kanałów SM albo kontaktem z klientami oraz wysyłką zamówień? Jeśli w tym czasie mogłabyś się skupić na tworzeniu większej liczby produktów lub projektowaniu nowych, to dlaczego nie spróbować? Pamiętaj, że nie musisz być Zosią Samosią, którą byłam również ja. Nie poświęcaj czasu na coś, co ktoś może zrobić za Ciebie. Rozwijaj swój geniusz i twórz rzeczy, które przybliżą Cię do Twojego celu.

Czy na rękodziele można zarobić?

Wpisy o rękodziele:

Rękodzieło – moja pasja
Robótki ręczne to joga dla mózgu!
5 błędów, które popełniłam, prowadząc sklep internetowy
5 sposobów na zwiększenie sprzedaży rękodzieła

W Polsce istnieje wiele firm rękodzielniczych, które świetnie sobie radzą. Tym, co je wyróżnia, jest umiejętność dostosowania się do panujących trendów, oferowanie dobrych produktów i celowanie w odpowiednią grupę. Nie wspominając o świetnej oprawie wizualnej i dbaniu o rozpoznawalność marki na rynku – nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Takie jednoosobowe działalności w większości przekształciły się w biznes, na który pracuje grupa osób, a sam rękodzielnik jest jego szefem kreatywnym. Zostawiam ten punkt dla Ciebie jako zadanie do przemyślenia. Czy nadal chcesz być Zosią Samosią?

Rękodzieło nie jest łatwym tematem, ponieważ prawie każda rękodzielniczka robi to z pasją, zaangażowaniem, a także wkłada w to wiele emocji i swojego czasu. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest spojrzeć na taką działalność jako na biznes, który takim osobom może wydawać się mało ludzki. Jeśli nie jesteś gotowa na taką zmianę, to lepiej traktować rękodzieło jako hobby. Z całego serca zachęcam Cię jednak do spróbowania i dania sobie szansy.

Masz swój rękodzielniczy biznes? Jeśli nie, to czy kiedykolwiek myślałaś o tym, żeby sprzedawać swoje prace?

Close